poniedziałek, 6 stycznia 2014

Makijaże - Zachód słońca & wieczorowa fuksja. Recenzja Chanel - Soleil Tan De Chanel.

Postanowiłam coś zmienić w wyglądzie bloga, i tak dzięki kilku sugestiom specialisty od stron www, kolegi  Kamila M. (Camro) jest tu trochę milej :) Ja nadal jestem świeża, jeśli chodzi o sprawy blogowania więc zmiany będą pojawiały się stopniowo.


Poniżej zamieszczam kilka nowych propozycji makijażów:

Sunset




*


*


*




Inspiracją do stworzenia tego makijażu był zachód słońca. Jako bazy pod cienie użyłam białego kohla Catrice. W ten sposób żółć, pomarańcz i czerwień nabrały wyrazistości. Cienie pochodzą z paletki 180 cieni dostępnej na allegro. 




Drama queen

W tym makijażu postawiłam na zdecydowany kolor na powiekach i ustach, soczystą fuksję. Aby nie było zbyt różowo, połączyłam matową czerń. W ten sposób powstał nowy makijaż wieczorowy.



*


*







Nadszedł czas na pierwszą recenzję na moim blogu, tak jak w opisie będzie to CHANEL Soleil tan de Chanel. Z góry proszę o wyrozumiałość, jeśli o czymś zapomnę postaram się na bieżąco uzupełniać.



Dużo o nim się mówi, wiele blogerek/vlogerek się nim zachwyca, tą osobą będę i ja. Cena jego nie jest najniższa, mimo to ja nie żałuję swojej decyzji o jego zakupie.



Produkt ma bardzo dobrze wykonane opakowanie. To pierwsze rzuciło mi się na myśl, gdy pierwszy raz go dotknęłam. Przypadki upadku z wysokości, nie zrobią mu najmniejszej szkody. Plusem jest również ochronna pokrywka, która chroni nasze cudeńko przed niechcianym brudem. Bronzer jest konsystencji kremowej, bardzo fajnie rozprowadza się na twarzy a jego kolor zachwyca naturalnością! 



Na moim bronzerze są widoczne małe włoski, to wina niestety pędzla którego do niego używam. Jednak nie znajdują się one potem na mojej twarzy więc nie przeszkadza mi to. Jak widać zużycie jest niewielkie, a używam go praktycznie codziennie od ponad miesiąca albo i dłużej!!! Dlatego też  jego cena nie wydaje się wysoka za tak dobry jakościowo bronzer i taką wydajność. Jeśli macie w planach go kupić, poproście o to znajomych z zagranicy, cena w Polsce jest dużo większa, czasami aż przesadzona.



Ja do swojego bronzera używam pędzla Maestro nr 155. Powinien to być pędzel z syntetycznym włosiem (Maestro jest z naturalnego), jednak mi bardzo odpowiada mój, za jego owalny kształt i dobre dopasowanie się do moich kości policzkowych :) Minusem oczywiście są te drobne włoski w produkcie, które się znalazły tam przez mój pędzel.



Bronzer w ten sposób prezentuje się na mojej twarzy. Podkreślam nim na co dzień tylko obszar pod kośćmi policzkowymi, na większe wyjścia preferuję konturowanie twarzy. Kremowe kosmetyki używam zawsze na podkład a nie na zmatowioną już pudrem skórę, ponieważ można sobie zrobić nieestetyczne plamy. Zdjęcie zostało zrobione bez lampy błyskowej. 



W pierwszych dniach używania nie byłam z niego zadowolona, dopiero po kilku dniach zobaczyłam jaką perełkę kupiłam. Prawdopodobnie przez to, iż do tej pory używałam bronzerów prasowanych lub w kuleczkach. Bronzer świetnie się nada nawet na skórę bez podkładu (jeśli nie lubicie ich używać, albo jest okres letni i nie lubicie ciężkości na twarzy). Bardzo polecam, jest to inwestycja na lata :) Posłuży wam przynajmniej półtorej roku, czyli tyle ile jest ważny po otwarciu.

1 komentarz :

  1. Ten makijaż w jaskrawym kolorze, jest po prostu rewelacja....
    Pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny mojego bloga! Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad :o)

Don't understand? Translate :-)