niedziela, 28 września 2014

GOSH Smokey eyes palette - Makijaż i recenzja

Jeszcze jakoś z początkiem roku kupiłam w drogerii kilka kosmetyków z firmy GOSH. Długi czas na nie się czaiłam. Oglądałam, próbowałam jednak odstawiałam zmieszana na półkę. 

Szukając konkretnego produktu, wolałam wziąć 'sprawdzoną' już przeze mnie firmę niż wydać na coś nieznanego, co mogłoby okazać się bublem. Jak wiadomo kosmetyki GOSH'a nie są super-najtańsze, dlatego z kupnem dla ciekawości czekałam na odpowiedni moment.

Postu z 'nowymi nabytkami' postanowiłam w ogóle nie robić. Chciałam najpierw je poużywać, żeby później zdecydować czy są warte pokazania na blogu.

Paletka cieni Smokey eyes zdała egzamin na plus i dziś ma swój debiut. A oto efekt: 


Makijaż oczu chciałam zrobić lekki, ale zarazem zdecydowany. 


W tym dniu pięknie przygrzewało słoneczko, pogoda była niemalże letnia. Od razu wiedziałam w 'co ubiorę' usta :-) W takie dni najchętniej sięgam po chłodne intensywne róże. 

GOSH Smokey eyes palette makeup 02 brown

*

GOSH Smokey eyes palette makeup 02 brown


Reszta kosmetyków, których użyłam:
-Baza rozświetlająca NYC - Smooth Skin perfecting primer
-Podkład Rimmel wake me up - 100 ivory
-Korektor Maybelline age rewind - Medium
-Catrice Eye brow stylist - 020 Date with ash tone
-Catrice - Lash // brow designer.
-Maskara ESSENCE - Maximum definition - Black.
-Bronzer CHANEL - Soleil tan de chanel.
-Róż Jillian dempsey for avon - Heavenly nude
-Rozświetlacz Revlon - Pure Confection-Konturówka do ust FLORMAR - 216.
-Pomadka Long wearing lipstick - FLORMAR - L19.


GOSH Smokey Eyes palette


Krótki opis:
-Paleta cieni w głównej mierze przeznaczona do stworzenia przydymionych oczu
-Ilość: 4 cienie w zestawie
-Wersja: u mnie odcień 02 brown (dostępnych kilka do wyboru)
-Cena: ok. 40-45zł
-Pojemność: 8g
-Konsystencja: kremowo-satynowe


GOSH Smokey eyes palette

Po otworzeniu klapki ukazuje się nam ochronna, sztywna folia która jednocześnie jest naszą małą 'instrukcją obsługi' :-) Ode mnie duży plus za solidnie wykonane opakowanie i mocne zamknięcie. Moja paletka już miała zaszczyt przytulić się z twardym podłożem, ku mojemu zdziwieniu wszystko było w nienaruszonym stanie.

GOSH Smokey eyes palette

Cienie mają bardzo przyjemną kremowo-satynową konsystencję, dzięki czemu łatwo się nimi pracuje. Pozostawiają satynowe wykończenie (nie jest to zupełny mat ani nie widać zbytnio drobinek). Pigmentacja ich jest naprawdę przyzwoita, jednak należy pamiętać koniecznie o bazie. Podczas rozcierania kolory lubią trochę zanikać, dlatego najlepiej poświęcić kilka minut więcej na nakładanie cieni. Kolorystyka paletki, pozwala na wykonanie delikatnego makijażu dziennego czy też naturalnego wieczorowego Smokey eyes. 


Osypywania cieni nie zauważyłam, niezależnie od firmy/jakości kosmetyku zawsze nadmiar strzepuję z pędzelka lub odciskam na dłoni. Po odpowiednim nałożeniu każdego odcienia jak narysowano w 'instrukcji', powinniśmy otrzymać ładnie przechodzące i współgrające z sobą odcienie. Jedynie co mi w paletce przeszkadza to właśnie beżowo-złoty cień (2 od góry). Na powiece mało co się wyróżnia kolorem. Dla mnie daje wręcz niekorzystny odcień. Po jego użyciu, efekt końcowy słabo mi się podoba. W moim makijażu też go pominęłam.


Swatche odcieni:

GOSH Smokey eyes palette

Czy cienie są trwałe? To zależy jak sobie przygotujemy podłoże (powiekę). Ja ostatnio z lenistwa wszystkie cienie nakładam na korektor. Na trwałość cieni nie mam co narzekać, bo makijaże trzymają mi się długie godziny. Tak samo zrobiłam specjalnie w tym przypadku - aby mieć punkt odniesienia. Wszystko utrzymywało się bez zastrzeżeń 5-6h, potem doszedł wysiłek fizyczny, pogoda też zwiększyła wydzielanie potu. Po 10h makijaż nadal się ładnie trzymał, choć cała buzia już mi się mocno świeciła. Na powiekach powstało po 1 cienkiej kresce zważonego cienia. Makijaż poszedł do zmycia po 13h noszenia. 

*

GOSH Smokey eyes palette

I w przybliżeniu jak prezentuje się na skórze.


Moim skromnym zdaniem, cena paletki w stosunku do jakości i ilości cieni jest jednak trochę zawyżona. Niestety tanie dobre firmy robią konkurencję :-)
Miałyście już styczność z firmą GOSH? Co uważacie o ich kosmetykach?

Przyjemnej niedzieli!
~Milanka



niedziela, 21 września 2014

Recenzja sztucznych rzęs od BornPrettyStore

Nadszedł czas na recenzję drugiego produktu, który dostałam wspólnie z paletką cieni od BornPrettyStore. Chodzi o zestaw 10 sztucznych rzęs:


Post powstał o wiele później niż się spodziewałam, miałam przynajmniej okazję aby dokładnie je przetestować. 

Wstępny post na ich temat znajdziecie TU<--


*


*


A teraz ujęcie z bliska:




Kilka wstępnych słów na temat rzęs:

-Ilość: 10 par sztucznych rzęs na żyłce lub sznurku
-Cena: 8,99$
-Dostępność: Sklep internetowy BornPrettyStore 
-Kolor: Czarny
-Materiał: Sztuczne włókno
-Różne modele w opakowaniu











Przykładowe makijaże, w których użyłam wyżej wymienione rzęsy: (klik w zdjęcie przeniesie Cię na odpowiedniego posta):



*


*


*



i inne:


*



Co ode mnie?
-Rzęsy są naprawdę mięciutkie, elastyczne i super lekkie!
-10 par różnej wielkości, gęstości, długości;
-Bardzo przyjemna cena 8,99$ za komplet aż 10 par rzęs na różne okazje i humor;
-Kilka modeli na żyłce i kilka na sznureczku;
-Z rzęs (po przecięciu) możemy sobie zrobić tzw. 'połówki' i nakładać do zagęszczenia zewnętrznego kącika oka;
-Najbardziej przyjazne naklejaniu, okazały mi się modele na sznurku;
-Modele na żyłce są niesforne w przyklejaniu i trzeba się z nimi sporo napracować;
-Podczas noszenia, praktycznie nie czuć ich na oczach;
-Naturalne modele, naprawdę wyglądają na oczach naturalnie, a te 'z pazurem' fajnie prezentują się do makijaży wieczorowych;
-W żadnym wypadku, nie przypominają typowych chińskich rzęs! Wręcz te z górnej półki;

Jeśli masz ochotę je wypróbować, odsyłam do sklepu BornPrettyStore, gdzie możesz je dostać. Ze zniżką ode mnie 10%, kupisz je jeszcze taniej.



Myślę, że warto mieć taki zestaw w swojej toaletce :)


Do usłyszenia! Buziaki, 
~Milanka

sobota, 20 września 2014

Makijaż krok po kroku, wykonany paletką Makeup Revolution Iconic 2

Dawno na moim blogu nie było tutorialu makijażowego, więc dla was jeden przygotowałam. Do wykonania użyłam palety Makeup Revolution Iconic 2. Firma ta, jest obecnie na 'czasie', uznałam więc że może przyda się wam to przy zakupie swojej wersji.

Posty ostatnio nie pojawiają się u mnie regularnie, wręcz trochę na nie trzeba poczekać. Z początkiem września zaczęłam pracę, nie mam już tyle czasu co zawsze. Dochodzi trochę obowiązków i teoretycznie mam czas na makijażowanie tylko w weekend. 

Postaram się, aby były chociaż te 3-4 posty w miesiącu. 

Tymczasem odsyłam was do poprzednich makijaży przy użyciu Iconic 3 i 2: (klik w zdjęcie).

Iconic 2 (inna wersja kolorystyczna)

















Iconic 3




Na początku efekt jaki uzyskałam:

Makeup revolution iconic 2 makeup

*

Makeup revolution iconic 2 makeup

*

Makeup revolution iconic 2 makeup


Jeżeli jesteście ciekawe wykonania, zapraszam niżej :-)

Makeup revolution iconic 2 makeup step by step

A więc po kolei:


Makeup revolution iconic 2



1. Gdy oczy i brwi mam już przygotowane, nakładam najjaśniejszy matowy cielisty kolor (nr. 1) pod cały łuk brwiowy. Gruntuję przy okazji położony wcześniej korektor. 










2. Pędzlem typu pencil brush (Zoeva 230) i czarnym matem (nr. 2) zaznaczam wewnętrzny kącik i rozcieram wstępnie granice. 










3. Pędzlem typu crease brush (Makeup Geek) rozcieram czerń, śliwkowym ciemnym brązem (nr. 3). Kieruję się lekko ponad załamanie powieki.










4. Płaskim pędzlem (Maestro 320), nakładam złoty zgaszony brąz (nr. 4) na środek powieki, najeżdżając na roztartą wcześniej czerń i śliwkę. 










5. Małym, płaskim precyzyjnym pędzelkiem (Zoeva detail shader 237), nakładam w wewnętrznym kąciku perłowo-satynowy cielisty cień (nr. 5). Rozcieram w kierunku środka oka.









6. Z dolną powieką robię dokładnie to samo co w podp. 2 i 3. 












 7. Wewnętrzny dolny kącik zaznaczam cieniem (nr. 4) przy pomocy pędzelka Bdellium tools 780. Linię wodną maluję czarnym eyelinerem Sleek ink pot.










8. Pędzelkiem z ciemnym włosiem (Zoeva crease 228) i cieniem (nr. 6) zaznaczam obszar załamania powieki i lekko powyżej. Rozcieram to pędzlem Bdellium tools 776 i cieniem (nr. 1). 









9. Maluję rzęsy czarną maskarą i makijaż skończony. 














Mam nadzieję, że makijaż przypadł do gustu. W niedalekim czasie będzie oddzielny post z makijażem, wykonany paletką Iconic 1. Nie obiecuję, że będzie to akurat tutorial (przyznaję, trochę czasu zajmuje zrobienie takiego posta), ale na pewno przeznaczę dłuższą chwilę tym cieniom.

Do usłyszenia, życzę wam udanego weekendu,
~Milanka!

czwartek, 11 września 2014

Ulubieńcy kosmetyczni na lato 2014 + małe podsumowanie

Lato już się tak naprawdę skończyło, jednak kalendarzowo jeszcze trwa. W związku z tym, warto wspomnieć o produktach, które przez ten okres szczególnie używałam i polubiłam. Praktycznie wszystkie kosmetyki się przewijały z posta na post, więc teraz umieszczę je wszystkie w kupie :)

Nie będę nad każdym produktem się zbytnio rozwodzić, bo już dość o nich na blogu się nagadałam. Napomknę tylko kilka najważniejszych rzeczy



Podkład - L'oreal Lumi Magique - N3


Z mojej zbiorowej recenzji dotyczącej podkładów można wywnioskować, że nie za bardzo przypadł mi do gustu. Wtedy jeszcze nie lubiłam się z błyskiem na twarzy. Kiedy mi się upodobania odmieniły, pokochałam ten podkład. Jest lekki, przy czym można nim budować krycie. Lumi Magiqe powoduje, że twarz wygląda zdrowo i promiennie. W połączeniu z różem rozświetlającym z paletki BarryM, tworzył z twarzą cudo!


Baza pod makijaż - NYC Smooth Skin Perfecting primer - Shade 684


Nie jest to super utrwalająca baza pod makijaż, bo nie takie jest jej główne zadanie. Ma rozświetlać skórę, co robi bardzo dobrze. Ma lekką konsystencję z malutkimi drobinkami, które dają efekt mega nawilżonej aż błyszczącej cery. Sprawdziła mi się do lekkich jak i cięższych podkładów. Kosztowała zaledwie kilka €.

Bronzer - CHANEL Soleil tan de chanel


Odkąd go kupiłam, używam niemalże codziennie. Najlepsze jest to, że zużycie jest MINIMALNE! Daje bardzo naturalne przybrązowienie, które można stopniować. Nakładam go na nieprzypudrowaną twarz przy użyciu stippling brush od Real Techniques.


Korektor - Maybelline instant age rewind - medium


Wersja całkiem stara, wyprodukowana w USA i tam też do tej bodajże pory dostępna. Kupiona na allegro przez moją siostrę. Dla niej nie podpasował, więc oddała go mojej mamie a ona mnie. Lepszego korektora do tej pory nie używałam. Nie mam ogromnych cieni pod oczami, ale za to zaczerwienione od odżywki Revitalash. Jest bardzo lekki a zarazem kryjący. Nie zbiera się w zmarszczkach (robił to u mnie każdy korektor). Przypudrowany, trzyma się na miejscu kilkanaście godzin. Na mokro sprawdza się idealnie jako baza pod cienie.


Brwi - 020 Catrice date with ash ton


Bardzo fajny zamiennik jak dla mnie, cienia w kremie Color Tattoo Permanent Taupe, którego również używam do brwi. Daje naturalny kolor, posiada praktyczną szczoteczkę z drugiej strony. Jak dla mnie jest za bardzo woskowa, mogłaby być bardziej napigmentowana. Lubię ją ze względu na ciężko-dostępny drogeryjny kolor, i szybkość użycia. Dzięki temu, kreujemy swoje brwi w kilka chwil.


Maskara - MUA - Makeup academy mascara - shade 3


Jak wiecie lub nie, lubię odcienie niebieskości na swoich oczach, mimo takiego koloru tęczówki. Jeszcze bardziej w połączeniu z brązami. Do tego celu kupiłam tę maskarę, by podkreślać rzęsy na dolnej powiece, tworząc kontrast. Maskara daje przepiękny turkusowy odcień. Kładę ją zawsze na wcześniej umalowane rzęsy czarnym tuszem. Dlaczego? Szczoteczka produktu dużo niestety nie nabiera i nie zostawia odpowiedniej ilości na niepomalowanych rzęsiskach. Dla mnie to osobiście nie przeszkadza.

Użyłam go np. do: (klik w zdjęcie przekieruje na odpowiedniego posta) 



Szminka - Essence - Love me


Odkąd odkryłam ją w szafie essence, wiedziałam że muszę ją mieć. Bardzo lubię róż na ustach w takiej tonacji. Nie wysusza ust, nawilża je i ładnie podkreśla. Z chęcią wypróbuje inne kolory :)

Użyłam jej np. do: (klik w zdjęcie przekieruje na odpowiedniego posta) 



Kredka - tak jak w przypadku brwi

Paleta cieni - BarryM Glow & Natural shadow & blush


O tej księżniczce pisałam już wiele razy i w samych superlatywach. Dla osób lubiących naturalne podkreślenie oczu, paletka będzie idealna. Mamy w komplecie 2 cienie matowe i 4 satynowe z mikro drobinkami. Wyczarujemy z paletki kilka makijaży dziennych aż po lekko do średnio-intensywnych wieczorowych. Cienie są porządnie napigmentowane, nie osypują się i są trwałe.

Użyłam jej np. do: (klik w zdjęcie przekieruje na odpowiedniego posta) 



Róż - z palety j.w


Uwielbiam ten róż odkąd go wypróbowałam. Nie posiada nachalnych drobinek ani mega różowego pigmentu. Zaletą jego jest naturalny, wypoczęty i promienny efekt jaki daje skórze. 


Eyeliner - Electric od Makeup Geek


Mega-intensywnie niebieski eyeliner? To właśnie sławny Geekowski Electric. Co tu dużo pisać, zapraszam na stronę MUG i zobaczcie co można z nim storzyć. TU<--

Użyłam go np. do: (klik w zdjęcie przekieruje na odpowiedniej strony) 




Pędzle - Complete eye set


Pędzle testuję odkąd do mnie dotarły. Zbierałam się trochę do ich kupna, bo nie mogłam się tak naprawdę zdecydować! Jest tyle na obecną chwilę świetnych firm, oferujące takie perełki... Pędzle są cudownie miękkie i naprawdę praktyczne! Jest ich 12, używam 11 oprócz eyelinerowego. Jeśli śledzicie uważnie bloga, wiecie że preferuję skośne do tego celu :-) Uwielbiam ten komplet i w przyszłości na pewno jeszcze skorzystam z ich oferty.


Na pędzlach kończę swoich letnich kosmetycznych ulubieńców, znalazłyście tu jakiś swoich? Ja już się przygotowuję pomału do uporządkowania toaletki i wkroczenia na okres typowo jesienny. Jeszcze nie wiem, co będzie królowało w moich wyborach na ten czas. Liczę też na pojawienie się jakiś nowości.

Życzę wszystkim miłego weekendu!

Buziaki, Milena



Don't understand? Translate :-)