wtorek, 25 lutego 2014

Makijaż gold - cooper - brown. Niebieskookie coś dla was :-)

Witam wszystkich po dłuższej nieobecności! <3
Nie wracając już do powodu mojej przerwy, wracam do swoich przyjemności czyli malowania i blogowania. Nie ukrywam mojej tęsknoty do tego. Wczoraj postanowiłam coś dla was zmalować, dzisiaj coś dla typowych polek czyli niebieskich tęczówek oczu. Oczywiście kilka wersji zdjęć, niestety nie odwzorowany jak zwykle dobrze cień, grający główną rolę. Powiem tylko tyle, że jest to nowość w mojej kosmetyczce :) Nie wklejam tym razem zdjęć całej twarzy, gdyż na razie nie nadaje się na pokazanie. Nałogowe "grzebaczki" w skórze wiedzą o co chodzi :-)



*


*


Do wykonania makijażu użyłam:

Twarz:
-2B Mousse Founadion (nowość) - 04 ivoire
-Puder sypki: PAESE- puder ryżowy.

Oczy:
-brązowy mat Makeup Geek - Mocha.
-piękna miedź J CatS - 106 Rose Senna.
-pigment Essence - 02 smell the caramel.

Brwi:
-Maybelline Color Tattoo - Permanent Taupe.
-brązowy mat Makeup Geek - Mocha.

Muszę wam powiedzieć, że jestem zachwycona tym nowym pigmentem JCatS. Nie dość, że jest piękny, świetnie napigmentowany, trwały, wydajny to nawet mi się nie osypał pod oczami! Jego konsysetncja jest znakomita. Myślę, że śmiało może jakością konkurować z tymi drogimi:-)

A otrzymałam go w Valentijn Box, wydając 20 euro nie wiedziałam co dostanę w tej cenie, a taka bonusowa oferta do zakupów :-) Ogólnie wartość tych rzeczy wyniosła ok 35 euro (ale o nich innym razem - będę wprowadzać je stopniowo).




*


3g może się wydawać mało ale... :)


Pojemniczek jest wypełniony po brzegi, na samym początku 'górka' mi się wysypała.


Przysięgam taka ilość wystarczyła na pokrycie moim niemałych powiek.


Kolor miedzi normalnie nigdy mnie nie zachwycał. Jednak w tym przypadku... uwielbiam!!


Wybaczcie nadal zdjęcia bez obiecanej lampy ale paczka, która szła z Anglii (z ledową nakładką na lustrzankę) bodajże firmy Meike zaginęła w akcji. Umówiłam się ze sprzedającym na zwrot kosztów i takim sposobem zamówiłam o wiele lepszą (nie wiem co mnie skłoniło do Meike chyba brak wiedzy :P). Mam nadzieję o ''niepodróbkę''.


Mam dla was kolejną informację o pierwszej współpracy, która mi się wydarzyła jakiś czas temu, ze znaną dla was firmą BornPrettyStore. Nie ukrywam mojego szczęścia, bo było to dla mnie szokiem, że po miesiącu systematycznego blogowania taka oferta!! Na pierwszy rzut oka moją uwagę zwróciły bardzo tanie produkty! Zawsze lubiłam takowe sklepy w moim mieście, ale nie wszystko dało się kupić i używać. Mam nadzieję, że te produkty powalą typową bublownię na kolana i się okaże, że koło nich nawet nie leżały :-) Niestety miłośniczki paznokciowe nie zamówiłam produktów paznokciowych a makijażowe, wybaczcie. Niebawem zapraszam na recenzję jednego z nich :-) A może za lakiery też się wezmę?:-)

Pozdrawiam serdecznie! 
Buziaki, Milanka

wtorek, 18 lutego 2014

Nieobecność

Chciałabym poinformować, że w najbliższych dniach nie będę aktualizować bloga. Niestety wczoraj straciłam bardzo ważną dla mnie istotkę, mojego zwierzaczka - koszatniczkę Czesia. Stało się to niespodziewanie, przyczyny są niewiadome. Z racji tego, iż strasznie kocham zwierzęta i szybko się do nich przywiązuje, jestem w lekkiej rozsypce... :'( Straciłam zapał do działania. Z góry przepraszam, mam nadzieję na szybkie dojście do siebie. 


Pozdrawiam, Milena.

niedziela, 16 lutego 2014

Test nowego pigmentu ESSENCE, makijaż Cotton Candy

Witam,witam witam! Nie mogłam spędzić dobrze weekendu, nie przygotowując żadnego konkretnego makijażu. Jednak już mam zakodowane w głowie, że w weekend muszę posiedzieć przed lustrem choć tę godzinę na maziajkach :-) Będąc w sobotę w drogerii natknęłam się na przecenione pigmenty firmy Essence, mam już dwa które są naprawdę fajne, postanowiłam więc zaopatrzyć się w kolejne. Wyboru dużego w kolorach nie było, jednak złapałam te najfajniejsze. 



Od lewej:
  • 05 star dust
  • 11 cotton candy
  • 02 smell the caramel



Róż jest bardziej sypki i brokatowy, (stary) złoty - satynowy, natomiast srebrny mix-em tych dwóch.


Zdjęcie wykonane z fleszem.


Zdjęcie wykonane bez flesza pod światło żarówkowe.
Bardzo żałuję, że zdjęcia nie oddają ich prawdziwego blasku.


A tu moje dwa wcześniejsze nabytki. Warto o nich wspomnieć.
  • 023 my little dragon
  • 03 a piece of forever



Śliwkowy/fioletowy pigment jest jakby połączeniem matowego cienia z małą ilością drobinek. 
Ten piękny złoty, mieniący się niesamowicie (niestety nie widać za bardzo) cień sypki, jest moim ulubieńcem! Do tej pory nie znalazłam piękniejszego odcienia a na dodatek z takimi drobinkami! Na powiece wygląda nieziemsko :)


 Pomyślałam o przygotowaniu z jedną nowością makijażu, padło na brokatowy pudrowy róż - Cotton Candy. Kolorek jest naprawdę delikatny, mocno iskrzący. Nie chciałam uzyskać dyskotekowego efektu, dlatego resztę wykończyłam matowymi cieniami.


Robiłyście kiedykolwiek makijaż jedną ręką, drugą natomiast drapiąc i głaszcząc na kolanach pieska preriowego? Do tej pory ja też nie, jednak Roki nie dawał mi spokoju :-P Całe szczęście w dużym stopniu nie wpłynęło to na efekt końcowy. 

*


Na tym zdjęciu nie widać błyszczących drobinek. Zapewniam mienią się pięknie :-) Cały ten słodki look z różami i fioletem, przełamałam turkusowym, ciemnym matowym cieniem.


*


Na zdjęciu bez flesza, całkiem nieźle widać magię tego pigmentu.


 *


Do makijażu użyłam:

Twarz:
-Podkład: NYC all day long smooth skin foundation- kolor 739 Classic Beige (nakładany gąbeczką, w celu lepszego zakrycia moich nowych niespodzianek)
-Puder sypki: PAESE- puder ryżowy (leżał zapomniany w kuferku, wróciłam do niego gdyż Manhattanowy okazał się matować na krótko).
-Korektor: Wet n wild - Coverall liquid concealer wand- light.

Oczy:
-Róż z paletki BH Malibu, wykorzystałam go również do makijażu walentynkowego.
-Fiolet i turkus z paletki Sleek Ultra mattes darks.
-Pigment Essence - Cotton Candy.
-Eyeliner- Catrice gel liner - kolor czarny.
-Sztuczne rzęsy NYC (przecięłam je i użyłam połówek, ponieważ całe okazały się strasznie elastyczne i wygięte w górę - inaczej byłyby nie do użytku).

Brwi:
-Maybelline Color Tattoo - Permanent Taupe.

Usta:
-Pomadka FLORMAR Revolution perfect lipstick - R05


Mam nadzieję, że kolejny makijaż na moim blogu będzie już w końcu dobrze doświetlony. 
Powodzenia pracującym w przetrwaniu poniedziałku :-)

Buziaki! 

piątek, 14 lutego 2014

Najczęściej popełniane błędy podczas makijażu

Dzisiaj zapraszam na post typowo informacyjny, nie będzie on oczywiście odbiegał od tematyki mojego bloga. Z nowymi makijażami ruszę od poniedziałku, ponieważ czekam na nową dostawę kosmetyków, a także na nowy sprzęt do robienia zdjęć.
Chodzi o ledową lampę pierścieniową nakładaną na obiektyw. Już niedługo zdjęcia makijaży będą lepiej oświetlone, co wpłynie na ich realistyczny a nie przekłamany wygląd, który często muszę poprawiać w programach do obróbki graficznej.


Chciałabym poruszyć temat popełnianych błędów podczas makijażu. Wiem, że spora część kobiet nawet nie zdaje sobie z nich sprawy. Mam nadzieję, że post okaże się przydatny. Zatem zacznijmy:



1. Brak podkładu

Wiele kobiet nie stosuje wcale podkładu, uważają że całą sprawę załatwi puder sypki czy ten w kamieniu. No dobrze, oprócz płaskiego matu nie dostaniemy nic. W sezonie letnim jest to trochę bardziej zrozumiałe, gdy za oknem straszny upał wystarczy nam jedynie lekki krem tonujący. Podkład powinien być dla nas najważniejszym kosmetykiem do makijażu. Wyrównuje nam koloryt cery, zakrywa niedoskonałości skóry, nałożony na bazę zakrywa płytkie zmarszczki i rozszerzone pory. Dlaczego więc rezygnować z takich plusów? Posiadaczki naprawdę nieskazitelnych cer, mogą sobie podkład darować i użyć samego korektora. Zawsze jednak różnica jest widoczna, gdy go użyjemy choć lekko, niż wcale.

2. Źle dobrany kolor podkładu

Znamy to z doświadczenia prawda? Wszystkim zdarzyło się pewnie kupić podkład w drogerii pod wpływem impulsu, nie sprawdzając go na twarzy (lub robiąc to na ręku o zgrozo!). W domu okazywało się, że jest zbyt ciemny, ma zbyt żółte lub różowe tony. Światło w sklepach lub tłoki podczas wyprzedaży zniechęcają do próbowania podkładów. Najlepiej sprawdzać je w świetle dziennym i nakładać na granicę żuchwy i szyi. Dobrze dobrany, stanie się niewidoczny. Dlatego też, lepszym rozwiązaniem jest prosić w drogeriach/aptekach o próbki interesującego nas podkładu, aby w domowym zaciszu go spokojnie przetestować.





3. Placki i smugi na twarzy

Dużym problemem wbrew pozorom, jest nakładanie różu czy bronzera na twarz aby nie spowodować przy tym nieestetycznych plam. Błędem jest 'zamoczenie' pędzla w kosmetyku i od razu nakładanie na policzki. Najważniejsze, to robić to na przypudrowaną wcześniej twarz. Po nabraniu przez pędzel różu czy bronzera, nadmiar strzepujemy o rękę i delikatnymi ruchami omiatamy policzki (w przypadku różu) i prawidłowo konturujemy (w przypadku bronzera). Pamiętajmy, zawsze jest lepiej nałożyć za mało (stopniowo dodając kosmetyku) niż od razu za dużo.  






4. Podkreślanie brwi

Brunetka z jasnymi brwiami i blondynka z czarnymi, nigdy nie będzie się prezentować dobrze. Nie będę tu mówić o źle wykonanej depilacji w kształcie cienkich pasków albo 'plemniczków'. To innym razem :) Podkreślając brwi kredką czy cieniem, należy zawsze pamiętać o ich naturalnym kształcie. To, że nasza koleżanka ma taki, nie znaczy że będzie wyglądał u nas dobrze. Kolejnym aspektem jest odpowiedni kolor cienia czy kredki (w chłodnej czy ciepłej tonacji). Tego dowiemy się analizując poszczególne typy urody. Jeśli mamy rzadkie brwi i chcemy je bardziej podkreślić, nie należy ciągnąć ostrych linii po ich całej długości (od góry). Naturalnie nasza brew zaczyna się mniejszą ilością włosków, więc tam cienia powinno być najmniej, idąc ku 'ogonkowi brwi' stopniujemy intensywność






5. Źle dobrany kolor i nakładanie korektora pod oczy

Zbyt jasny lub ciemny kolor korektora potrafi nieźle narobić złego w makijażu. Oczy będą wyglądały na zmęczone lub 'prześwietlone?'. Najlepszy odcień powinien zlewać się z kolorem podkładu, lub ewentualnie być o ton jaśniejszy. Jedynie wtedy jego zadanie się sprawdzi. Korektor pod oczy nie powinien też być zbyt ciężki, pamiętajmy o delikatnej skórze w tych miejscach. Co za tym idzie, można ją łatwo przesuszyć. Kosmetyku nie nakładamy na cały obszar pod oczami, ponieważ uwydatnimy sobie zmarszczki. Najlepiej jest zacząć od połowy oka (źrenicy) kierując się ku oczodołowi.




*




6. Cień pociągnięty pod brew

Chodzi o nałożony na całą powiekę np. różowy lub jaskrawy niebieski cień aż pod samą brew rodem z ruskiej wsi (bez obrazy). Tyczy się to oczywiście też innych kolorów. Wygląda to masakrycznie to chyba jasne? A jednak do tej pory spotykam się z tym na ulicy... Oczywiście jest to nie do przyjęcia, cienie staramy się w miarę możliwości mieszać, dokładnie rozcierać a pod brwi lepiej nałożyć cielisty cień. 






7. Posklejane rzęsy

Nie wiem dlaczego czasami dziewczyny/kobiety uważają nadmiar tuszu na rzęsach za atrakcyjny? Nie dodaje to ani uroku makijażowi ani rzęs nie wydłuży. Nakładanie 4 czy 5 warstwy maskary nie zrobi z nimi nic pożytecznego a jedynie je zlepi w nieatrakcyjne 'nóżki pająka'. Jeśli chcecie je mocniej podkreślić warto przerzucić się na doklejenie sztucznych czy nawet u kosmetyczki wybrać metodę 1:1. 






8. Eyeliner - jaskółka

Eyeliner budzi do tej pory wiele kontrowersji. Źle namalowana kreska nie wygląda dobrze, lepiej już nie namalować jej w ogóle niż nieestetycznie. Wiele kobiet szuka 'złotego środka' na idealną kreskę. Takiego czegoś nie ma. Trzeba wypracować sobie swoją technikę malowania, znaleźć swój idealny kosmetyk do tego celu i ćwiczyć. Najważniejszą rzeczą jest pamiętać o BUDOWIE OKA! Jaskółka kreski namalowana na naturalnym zgięciu powieki, po prostu się schowa i zrobią się nieestetyczne fale. Aby nasz eyeliner prezentował się świetnie należy te miejsce zgięcia ominąć i narysować kreskę ciut poniżej. 



Niestety kreskę musiałam pociągnąć całkiem wysoko i grubo (nie widać u mnie zbytnio problemu ze zgięciem powieki)


Kreska na oku powinna iść 'gładko' przy otworzeniu oka


Zaznaczam, że budowy oka są różne. Czasami przy mocno opadającej powiece trudno jest narysować idealną kreskę. W takim wypadku linia będzie albo pomarszczona, albo zrezygnujemy z jaskółki.

9. Gruba, czarna kreska na dolnej powiece

Znacie to? Niestety/stety czasy gimnazjum już się skończyły. A makijaż z pomalowanymi rzęsami i grubą czarną kreską wygląda komicznie. Nie dość, że pomniejsza oko, postarza i nie wnosi nic pozytywnego. Chyba, że jest to zamierzony cel np. w Smoky Eyes no i współgra z resztą makijażu :)





10. Zbyt wysoko pociągnięta konturówka, obrysowane same obrzeża ust

Konturówką obrysowujemy naturalny kształt ust, a nie taki jaki sobie wymyślimy. Nie wyjeżdżamy nią zbyt wysoko, dzięki temu nie będziemy mieć optycznie pełnych ust. Od tego jest natura albo salony medycyny estetycznej :) Kolejnym błędem jest obrysowywanie konturówką tylko konturu a nie wypełnianie również całych ust. Kosmetyk ten w dużej mierze ma za zadanie przedłużyć trwałość naszej szminki. Więc używajmy jej zgodnie z przeznaczeniem, a będziemy się cieszyć pięknym uśmiechem.



Wyraźnie widać, gdzie się kończą naturalnie moje usta



No i efekt końcowy. Usta a'la Pamela Anderson. Kurczę, chyba zacznę się tak malować na co dzień :-)


11. Sztuczne rzęsy

Kupując sztuczne rzęsy i przygotowując się do ich przyklejenia, należy pamiętać o ich dopasowaniu do naszego oka. Po to producenci robią je tak szerokie, aby nadały się do różnych kształtów oczu. W tym celu trzeba wyjąć je z opakowania i zmierzyć, odcinając niepotrzebny kawałek od strony ZEWNĘTRZNEJ rzęsy, nigdy od wewnętrznej. Trzeba pamiętać również o tym, aby zostawić 2-3mm wolnej przestrzeni na końcu naszych rzęs, ponieważ wtedy te sztuczne spełnią swoją rolę i oko nam otworzą, nie będzie wrażenia opadającej powieki.



Tu widać ewidentnie ten błąd. Umiem się przyznać :) Tak ku nauczce na przyszłość.


To na tyle jak na razie, jak mi się coś przypomni to na pewno z czasem dopiszę. W przyszłości mam zamiar poświęcić poszczególnym tematom więcej uwagi. Z tego względu będę wdzięczna za sugestie, co chciałybyście wiedzieć najbardziej. Mam nadzieję, że post okaże się przydatny i każdy coś z tego wyniesie.


Miłego weekendu!

poniedziałek, 10 lutego 2014

Valentine makeup - Smoky eyes, czyli makijaż z pazurem! Część. 2

Na tegoroczne walentynki postanowiłam przygotować wam nie 1 a 2 makijaże. W zależności od tego jak ten dzień spędzicie z ukochanym, potrzebna będzie dzienna lub wieczorowa wersja. Mi osobiście podoba się bardziej ta druga, ze względu na moją miłość do ciemnych cieni na powiekach :-) Oczywiście, kiedy nie mogę sobie pozwolić na Smoky eyes, wybieram zawsze lżejszą wersję.

Zapraszam zatem do obejrzenia mojej propozycji na walentynkowy makijaż w wersji wieczorowej!



Valentine makeup

*

Valentine Makeup

*

Valentine makeup

*

Valentine makeup


Do wykonania tego makijażu użyłam:

Twarz:
-Podkład: NYC all day long smooth skin foundation- kolor 739 Classic Beige.
-Puder sypki: PAESE- puder ryżowy.
-Korektor: Wet n wild - Coverall liquid concealer wand- light.

Oczy:
-Czarny cień Flormar Diamonds Terracotta- D02
-Cienie z paletki Sleek i- Divine - Ultra mattes darks palette.


-Ciemno różowy połyskujący cień z paletki BeautyUk - posh palette eye shadow.


-Tusz do rzęs: Loreal Telescopic extra black

Brwi:
-Maybelline Color Tattoo - Permanent Taupe

Usta:
-Konturówka do ust Flormar - 216
-Pomadka ASTOR Rouge couture - Ballerine pink 101
-Pomadka Paese sexapil - nr. 2 
-Manhattan Sexi Plexi- 51B

Na walentynki wolicie lżejsze makijaże czy stawiacie na zdecydowane ciemne kolory? :-)


A teraz z innej beczki: W sobotę miałam niemiłosiernego pecha! Wyciągając coś z szafki w kuchni (malując się przy stole), przypadkiem wypadł z niej duży, ciężki słoik Nutelli... Nie dość, że trochę uszkodził mi nową paletkę z cieniami Sleek'a, żeby tego było mało zbił mi przednie lustro w moim ukochanym lustrze Babyliss!!! :( Niestety gwarancja tego nie obejmuje więc z naprawy nici, całe szczęście z podświetleniem nic się nie stało i że nie była to strona z powiększeniem, której najczęściej używam... 
Mam teraz dwie strony w lustrze, w tym jedna cała w "pajączkach". Mam nadzieję, że coś da się z tym zrobić, mój mąż już duma :-)


Pozdrawiam!

piątek, 7 lutego 2014

Mix makijaży - sporo zdjęć.

Postanowiłam dziś poszperać trochę w swoim komputerze i wstawić zapomniane przeze mnie makijaże. Na ich podstawie, można stwierdzić jak rozwijała się u mnie przez ten czas technika malowania. Jak widać nie zawsze wszystko wychodziło idealnie. Błędy, które z czasem dostrzegłam, staram się już nie popełniać. Oczywiście cały czas się dokształcam. Pomału efekty mojej pracy stają się coraz to lepsze. Makijaże przedstawione poniżej są wrzucane w losowej kolejności. Z jednych byłam/jestem zadowolona bardziej z innych mniej. Do każdego z nich mam jakiś sentyment :-) Zapraszam do zerknięcia:



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



 *


*


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


*


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


*


*


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


*


*


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


*


*


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


*


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


*



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


*



*


*


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


*


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


*


*


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


*


*


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


*




Zapraszam serdecznie w najbliższym czasie do kolejnego posta, odnośnie wieczorowej wersji makijażu walentynkowego



Udanego weekendu!

Don't understand? Translate :-)