Czerwiec był bardzo intensywny w wyjazdy, dlatego też posty nie pojawiały się u mnie regularnie. Podczas pobytu w Anglii zakupiłam kilka nowości, z których wykonałam poniższy makijaż.
Lekkie brązy oprawione intensywnym fioletem.
*
*
Jest to wersja nietypowa u mnie, bardzo delikatna :-) Moja ręka zawsze drży na pobieranie ciemnych cieni, ale w tym przypadku chciałam zrobić coś na co dzień, ponieważ wiem że nie każdy lubi ciemne oprawy oczu.
Oczywiście podczas tego kilkudniowego pobytu w Uk nie mogłam przejść obojętnie obok Drugstore, więc do mojej kosmetyczki przybyło kilka nowych rzeczy. Żałuję, że nie miałam portfela wypchanego po brzegi gotówką, bo było w czym przebierać!
*
Zaczęłam od wypróbowania cieni trio od Collection. Skoro korektory zrobiły taką furorę, to może i cienie są niczego sobie? Jeszcze tego nie wiem, ale niedługo się przekonam.
Kolory w moich lubianych kolorkach: piękny złoty, brązowo złoty? (nie umiem go opisać) i zgaszona ciemna zieleń <3
Cienie są przyjemne w dotyku, satynowe. Nie osypujące się. I fajnie napigmentowane. Położone ruchem wklepującym na oku powinny dać oszałamiający, trwały efekt. Na to liczę!
Kolejny wybór padł na paletkę naturalnych cieni z drobinkami od BarryM. Natural glow palette, shadow & blush. Moja kolekcja pęka w szwach od ciemnych kolorów, postawiłam więc na coś lekkiego. Cienie są cudowne, idealne! Zakochałam się!
Kolorki są do codziennego użytku, można z nich stworzyć delikatny dzienny jak i wieczorowy makijaż. A dodatek pięknego różu dopina wszystko na ostatni guzik.
Mówiłam już, że zakochałam się w tym różu? Jest delikatny, dziewczęcy, idealny na lato! Drobinki sprawiają, że cera wygląda zdrowo i uroczo i mogę zapomnieć o używaniu rozświetlacza. To jest kosmetyk 2 w 1.
Moja już druga w kolekcji paletka od beautyUk. 1 wersja posiada szalone, intensywne, neonowe kolory. Zobaczycie ją TU<---- Które nie do końca zresztą mi pasowały jeśli chodzi o napigmentowanie. Teraz zachciało mi się fajnych fioletów :-)
Różnorodność kolorów sprawia, że pokochałam tę paletkę od 1 wejrzenia :-) Jest to Posh palette - no. 4 - GALAXY.
Cienie są świetnie napigmentowane, aż byłam w szoku! Położone na bazę artDeco, trzymały się u mnie dłuuugie godziny i kolor był pięknie nasycony!
Druga paleta w stonowanej wersji kolorystycznej, czyli niezawodne brązy.
MUA Eyeshadow Palette - Undressed.
Cienie praktycznie wszystkie są metaliczne. Jak widać jeden brązik (z góry) się bardzo wyróżnia na tle tych błyskotek.
Świetna pigmentacja i bardzo dobra przyczepność do skóry. Już nawet wystarcza sam korektor jako podkład :-)
Ostatnio zrobił się szał na matowe pomadki. Mi zachciało się tych a'la błyszczyków, które dają matowe wykończenie. Postawiłam na firmę Collection i MUA. Były w przystępnych cenach i miały fajne kolory.
Jeśli chodzi o trwałość i prawdziwy mat wygrywa MUA. Pomadka po położeniu na usta jest nie do zdarcia :-)
I kultowy już korektor Collection w kolorze Fair, niestety miałam i tak problem z jego zdobyciem. Rly? Aż tak je wszyscy wykupują?? Najjaśniejszy, fajnie kryje naprawdę, niestety nie mogę korzystać z jego uroków bo od początku był za jasny. Teraz mieszam z innymi ciemniejszymi, muszę zakupić inne kolory :D
Już niebawem ruszę z recenzjami produktów, bo już ich trochę się nazbierało. Także zapraszam po więcej :)
Chętnie przygarnęłabym paletkę MUA :) Czaję się na nią już od jakiegoś czasu, chociaż ostatnio rozważam również zakup Revolution Iconic, (odpowiedniki Naked). Czy ten matowy błyszczyk MUA nie wysusza za mocno ust? Chciałam kupić kolor Kooky, ale z doświadczenia wiem, że po niektórych matowych kosmetykach do ust potem muszę przez kilka dni leczyć spierzchnięte wargi miodem :/
OdpowiedzUsuńWczoraj nałożyłam ją na usta, żeby dokładnie sprawdzić jej wysuszanie. Efekt matowienia był świetny. Trzymała się na ustach kilka godzin, mimo picia i jedzenia. Jedyny jej minus to to, że czuć ją na ustach. Jednak bardziej odpowiada mi collection. Może jest mniej trwała ale przyjemna dla ust :-)) Całkiem niezły odpowiednik z tego Revolution, ale przejrzałam kilka Superdrugów i nie widziałam jej :-(
OdpowiedzUsuńI nie odpowiedziałam na pytanie:P Dla mnie pomadka nie wysuszyła w ogóle ust, może po całodziennym poprawianiu jej na ustach byłoby inaczej? Hmm muszę to kiedy sprawdzić :-)
UsuńMi wystarcza wstępna opinia ;) Ostatnio po makijażu matową pomadką z Flormar usta aż mi popękały :/ A nie nosiłam jej jakoś wybitnie długo - jedna aplikacja bez poprawiania. Szkoda, że Collection jest słabiej dostępna w Polsce, pewnie skusiłabym się na obie firmy :)
UsuńRównież żałuję że Collection nie jest stacjonarnie w PL... Z lekkim wyprzedzeniem muszę stwierdzić, że cienie od nich mnie trochę powaliły :O Ale o tym w przyszłych postach, na razie nic nie powiem :-))) Ku mojemu zdumieniu po 2 miesiącach celibatu od mojej belgijskiej drogerii, dziś tam zawitałam i ... mamy szafę MUA!! :O:O
UsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń