Padło na zieleń i szary jako główne odcienie. Wyzwania makijażowe lubię i z chęcią przyjmuję, więc zabrałam się do malowania. Na koniec przeważnie zawsze mam to uczucie, że mogłam coś zrobić trochę inaczej. Niestety gdy położę już cień, na zmiany już za późno. Z czasem pewnie zrobię drugą wersję tego makijażu. Czuję niedosyt i mam już kolejny pomysł :). Efekt przedstawiam poniżej.
*
*
*
Cienie Makeup Geek, które wykorzystałam:
-Corrupt (matowa czerń)
-Bleached blonde (perłowy jasny złoty)
-Dirty martini (matowa, zgaszona średnia zieleń)
-Envy (perłowa, zgniła ciemna zieleń)
-Galaxy (perłowy ciemny grafit)
-Moondust (perłowy, szary brąz)
-Vanilla Bean (satynowy cielisty)
Makijaż dostępny TU<--
I teraz trochę wam pozrzędzę.
Nadal pracuję nad idealnym zdjęciem zrobionym (od jakiegoś czasu nową) lampą pierścieniową. Wkurza mnie w moich zdjęciach te ostre światło, które lampy powodują przeważnie, gdy fotografuję wieczorem i w sztucznym świetle. Przy zmieszaniu z dziennym efekt jest naprawdę zadowalający. Póki co, pozostaje mi małe doszlifowanie w programie do obróbki graficznej.
Będę wdzięczna o każde wskazówki dotyczące współpracy z lampą pierścieniową tą standardową czy ledową nakładaną na obiektyw. Jestem w posiadaniu ich obu. Niestety takie informacje na internecie nie są dostępne, ja przynajmniej nie znalazłam.
Nie rozumiem tylko podejścia blogerek/you tuberek i ich wielkiej ochrony 'swojego sposobu na dobre zdjęcie'. Typowa odpowiedź: Każdy aparat jest inny, trzeba próbować i jeszcze raz próbować z ustawieniami; samo wychodzi ustawiam tryb auto. Ale ciężko oczywiście choć zasugerować co gra kluczową rolę, światło dzienne czy np. ustawienia przysłony czy czasu naświetlania. Jakaś dziwna chytrość... Zauważyłam też, że czym 'wyższy status osoby publicznej w internetach' tym więcej jest tej niechęci do dzielenia się wskazówkami z innymi. Bardzo to przykre.
Dziękuję za uwagę, pozdrawiam i do następnego!