Nie będę nad każdym produktem się zbytnio rozwodzić, bo już dość o nich na blogu się nagadałam. Napomknę tylko kilka najważniejszych rzeczy.
Podkład - L'oreal Lumi Magique - N3
Z mojej zbiorowej recenzji dotyczącej podkładów można wywnioskować, że nie za bardzo przypadł mi do gustu. Wtedy jeszcze nie lubiłam się z błyskiem na twarzy. Kiedy mi się upodobania odmieniły, pokochałam ten podkład. Jest lekki, przy czym można nim budować krycie. Lumi Magiqe powoduje, że twarz wygląda zdrowo i promiennie. W połączeniu z różem rozświetlającym z paletki BarryM, tworzył z twarzą cudo!
Baza pod makijaż - NYC Smooth Skin Perfecting primer - Shade 684
Nie jest to super utrwalająca baza pod makijaż, bo nie takie jest jej główne zadanie. Ma rozświetlać skórę, co robi bardzo dobrze. Ma lekką konsystencję z malutkimi drobinkami, które dają efekt mega nawilżonej aż błyszczącej cery. Sprawdziła mi się do lekkich jak i cięższych podkładów. Kosztowała zaledwie kilka €.
Bronzer - CHANEL Soleil tan de chanel
Odkąd go kupiłam, używam niemalże codziennie. Najlepsze jest to, że zużycie jest MINIMALNE! Daje bardzo naturalne przybrązowienie, które można stopniować. Nakładam go na nieprzypudrowaną twarz przy użyciu stippling brush od Real Techniques.
Korektor - Maybelline instant age rewind - medium
Wersja całkiem stara, wyprodukowana w USA i tam też do tej bodajże pory dostępna. Kupiona na allegro przez moją siostrę. Dla niej nie podpasował, więc oddała go mojej mamie a ona mnie. Lepszego korektora do tej pory nie używałam. Nie mam ogromnych cieni pod oczami, ale za to zaczerwienione od odżywki Revitalash. Jest bardzo lekki a zarazem kryjący. Nie zbiera się w zmarszczkach (robił to u mnie każdy korektor). Przypudrowany, trzyma się na miejscu kilkanaście godzin. Na mokro sprawdza się idealnie jako baza pod cienie.
Brwi - 020 Catrice date with ash ton
Bardzo fajny zamiennik jak dla mnie, cienia w kremie Color Tattoo Permanent Taupe, którego również używam do brwi. Daje naturalny kolor, posiada praktyczną szczoteczkę z drugiej strony. Jak dla mnie jest za bardzo woskowa, mogłaby być bardziej napigmentowana. Lubię ją ze względu na ciężko-dostępny drogeryjny kolor, i szybkość użycia. Dzięki temu, kreujemy swoje brwi w kilka chwil.
Maskara - MUA - Makeup academy mascara - shade 3
Jak wiecie lub nie, lubię odcienie niebieskości na swoich oczach, mimo takiego koloru tęczówki. Jeszcze bardziej w połączeniu z brązami. Do tego celu kupiłam tę maskarę, by podkreślać rzęsy na dolnej powiece, tworząc kontrast. Maskara daje przepiękny turkusowy odcień. Kładę ją zawsze na wcześniej umalowane rzęsy czarnym tuszem. Dlaczego? Szczoteczka produktu dużo niestety nie nabiera i nie zostawia odpowiedniej ilości na niepomalowanych rzęsiskach. Dla mnie to osobiście nie przeszkadza.
Użyłam go np. do: (klik w zdjęcie przekieruje na odpowiedniego posta)
Szminka - Essence - Love me
Odkąd odkryłam ją w szafie essence, wiedziałam że muszę ją mieć. Bardzo lubię róż na ustach w takiej tonacji. Nie wysusza ust, nawilża je i ładnie podkreśla. Z chęcią wypróbuje inne kolory :)
Użyłam jej np. do: (klik w zdjęcie przekieruje na odpowiedniego posta)
Kredka - tak jak w przypadku brwi
Paleta cieni - BarryM Glow & Natural shadow & blush
O tej księżniczce pisałam już wiele razy i w samych superlatywach. Dla osób lubiących naturalne podkreślenie oczu, paletka będzie idealna. Mamy w komplecie 2 cienie matowe i 4 satynowe z mikro drobinkami. Wyczarujemy z paletki kilka makijaży dziennych aż po lekko do średnio-intensywnych wieczorowych. Cienie są porządnie napigmentowane, nie osypują się i są trwałe.
Użyłam jej np. do: (klik w zdjęcie przekieruje na odpowiedniego posta)
Róż - z palety j.w
Uwielbiam ten róż odkąd go wypróbowałam. Nie posiada nachalnych drobinek ani mega różowego pigmentu. Zaletą jego jest naturalny, wypoczęty i promienny efekt jaki daje skórze.
Eyeliner - Electric od Makeup Geek
Mega-intensywnie niebieski eyeliner? To właśnie sławny Geekowski Electric. Co tu dużo pisać, zapraszam na stronę MUG i zobaczcie co można z nim storzyć. TU<--
Użyłam go np. do: (klik w zdjęcie przekieruje na odpowiedniej strony)
Pędzle - Complete eye set
Pędzle testuję odkąd do mnie dotarły. Zbierałam się trochę do ich kupna, bo nie mogłam się tak naprawdę zdecydować! Jest tyle na obecną chwilę świetnych firm, oferujące takie perełki... Pędzle są cudownie miękkie i naprawdę praktyczne! Jest ich 12, używam 11 oprócz eyelinerowego. Jeśli śledzicie uważnie bloga, wiecie że preferuję skośne do tego celu :-) Uwielbiam ten komplet i w przyszłości na pewno jeszcze skorzystam z ich oferty.
Na pędzlach kończę swoich letnich kosmetycznych ulubieńców, znalazłyście tu jakiś swoich? Ja już się przygotowuję pomału do uporządkowania toaletki i wkroczenia na okres typowo jesienny. Jeszcze nie wiem, co będzie królowało w moich wyborach na ten czas. Liczę też na pojawienie się jakiś nowości.
Życzę wszystkim miłego weekendu!
Buziaki, Milena
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny mojego bloga! Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad :o)