Szukając konkretnego produktu, wolałam wziąć 'sprawdzoną' już przeze mnie firmę niż wydać na coś nieznanego, co mogłoby okazać się bublem. Jak wiadomo kosmetyki GOSH'a nie są super-najtańsze, dlatego z kupnem dla ciekawości czekałam na odpowiedni moment.
Postu z 'nowymi nabytkami' postanowiłam w ogóle nie robić. Chciałam najpierw je poużywać, żeby później zdecydować czy są warte pokazania na blogu.
Paletka cieni Smokey eyes zdała egzamin na plus i dziś ma swój debiut. A oto efekt:
Makijaż oczu chciałam zrobić lekki, ale zarazem zdecydowany.
W tym dniu pięknie przygrzewało słoneczko, pogoda była niemalże letnia. Od razu wiedziałam w 'co ubiorę' usta :-) W takie dni najchętniej sięgam po chłodne intensywne róże.
*
Reszta kosmetyków, których użyłam:
-Baza rozświetlająca NYC - Smooth Skin perfecting primer
-Podkład Rimmel wake me up - 100 ivory
-Korektor Maybelline age rewind - Medium
-Catrice Eye brow stylist - 020 Date with ash tone
-Catrice - Lash // brow designer.
-Maskara ESSENCE - Maximum definition - Black.
-Bronzer CHANEL - Soleil tan de chanel.
-Róż Jillian dempsey for avon - Heavenly nude
-Rozświetlacz Revlon - Pure Confection-Konturówka do ust FLORMAR - 216.
-Pomadka Long wearing lipstick - FLORMAR - L19.
GOSH Smokey Eyes palette
Krótki opis:
-Paleta cieni w głównej mierze przeznaczona do stworzenia przydymionych oczu
-Ilość: 4 cienie w zestawie
-Wersja: u mnie odcień 02 brown (dostępnych kilka do wyboru)
-Cena: ok. 40-45zł
-Pojemność: 8g
-Konsystencja: kremowo-satynowe
Po otworzeniu klapki ukazuje się nam ochronna, sztywna folia która jednocześnie jest naszą małą 'instrukcją obsługi' :-) Ode mnie duży plus za solidnie wykonane opakowanie i mocne zamknięcie. Moja paletka już miała zaszczyt przytulić się z twardym podłożem, ku mojemu zdziwieniu wszystko było w nienaruszonym stanie.
Cienie mają bardzo przyjemną kremowo-satynową konsystencję, dzięki czemu łatwo się nimi pracuje. Pozostawiają satynowe wykończenie (nie jest to zupełny mat ani nie widać zbytnio drobinek). Pigmentacja ich jest naprawdę przyzwoita, jednak należy pamiętać koniecznie o bazie. Podczas rozcierania kolory lubią trochę zanikać, dlatego najlepiej poświęcić kilka minut więcej na nakładanie cieni. Kolorystyka paletki, pozwala na wykonanie delikatnego makijażu dziennego czy też naturalnego wieczorowego Smokey eyes.
Osypywania cieni nie zauważyłam, niezależnie od firmy/jakości kosmetyku zawsze nadmiar strzepuję z pędzelka lub odciskam na dłoni. Po odpowiednim nałożeniu każdego odcienia jak narysowano w 'instrukcji', powinniśmy otrzymać ładnie przechodzące i współgrające z sobą odcienie. Jedynie co mi w paletce przeszkadza to właśnie beżowo-złoty cień (2 od góry). Na powiece mało co się wyróżnia kolorem. Dla mnie daje wręcz niekorzystny odcień. Po jego użyciu, efekt końcowy słabo mi się podoba. W moim makijażu też go pominęłam.
Swatche odcieni:
Czy cienie są trwałe? To zależy jak sobie przygotujemy podłoże (powiekę). Ja ostatnio z lenistwa wszystkie cienie nakładam na korektor. Na trwałość cieni nie mam co narzekać, bo makijaże trzymają mi się długie godziny. Tak samo zrobiłam specjalnie w tym przypadku - aby mieć punkt odniesienia. Wszystko utrzymywało się bez zastrzeżeń 5-6h, potem doszedł wysiłek fizyczny, pogoda też zwiększyła wydzielanie potu. Po 10h makijaż nadal się ładnie trzymał, choć cała buzia już mi się mocno świeciła. Na powiekach powstało po 1 cienkiej kresce zważonego cienia. Makijaż poszedł do zmycia po 13h noszenia.
*
I w przybliżeniu jak prezentuje się na skórze.
Moim skromnym zdaniem, cena paletki w stosunku do jakości i ilości cieni jest jednak trochę zawyżona. Niestety tanie dobre firmy robią konkurencję :-)
Miałyście już styczność z firmą GOSH? Co uważacie o ich kosmetykach?
Przyjemnej niedzieli!
~Milanka